Nasze jedzenie, a otyłość i choroby.

17 marca, 2017

Opracowanie na podstawie książki „antyrak Nowy styl życia” Dr. David Servan-Schreiber

 

Kilkaset tysięcy lat temu nasi przodkowie byli zbieraczami i myśliwymi. Czyli zjadali to co udało im się zebrać i upolować.

Wówczas wykształciły się nasze geny, przystosowały się do spożywanej przez nich żywności, a od tamtej pory geny niewiele się zmieniły.

A co mogli zjadać nasi przodkowie?

Owoce, jarzyny, jaja dzikich zwierząt i to co udało im się złowić czy  upolować.

Czy jadali mąkę?… Zboże?… A może cukier?… (źródłem cukru mógł być jedynie miód, który i dla nas ma właściwości zdrowotne).

A co na to na współczesne badania?

Okazuje się, że ponad 50% tego co zjadamy pochodzi ze źródeł, które nawet nie istniały w czasach kiedy tworzyły się nasze geny!

A co to za główne źródła naszego pożywienia?

– oczyszczony cukier (m. in. pochodzący z trzciny cukrowej, buraków, z syropu kukurydzianego, fruktozy itp.),

– biała mąka (chleb, bułeczki, ciasto, naleśniki, makaron, biały ryż itp.)

– oleje roślinne (sojowy, słonecznikowy, kukurydziany, tłuszcze nienasycone)

 

Czy ponad połowa zjadanych przez nas produktów zawiera wartościowe białka, witaminy, czy kwasy tłuszczowe omega-3 niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszych organizmów?

Otóż nie.

Nie jest to wartościowe pożywienie.

A dodatkowo przyczynia się bezpośrednio do rozwoju raka.

 

Cukier

W czasach naszych przodków przypadało 2 kg cukru (w miodzie) na osobę. W 1830 roku wynosiło już 5 kg na osobę, a pod koniec XX wieku wynosiło aż 70 kg na osobę!  Dodatkowo w drugiej połowie XX wieku pojawił się nowy składnik, syrop glukozowo – fruktozowy (z dużą zawartością fruktozy) pozyskiwany z kukurydzy. Okazało się, że syrop ten jest toksyczny, bo nie poddaje się działaniu insuliny.

Bardzo ważne jest nie podjadanie między posiłkami. Gdy spożywamy coś słodkiego (cukierki, ciasta, czy inne przekąski)  powoduje to wzrost poziomu insuliny. Jeśli spożyjemy naturalny cukier w owocach lub warzywach spowalnia się asymilacja cukru i zmniejsza to skoki insuliny. Takie produkty jak: czosnek, cebula, jagody, wiśnie, maliny ograniczają wzrost zawartości cukru we krwi. Zespół badawczy szpitala Hotel Dieu w Paryżu wykazał, że produkty o niskim indeksie glikemicznym, nie dość że ograniczają ryzyko rozwoju raka, to pozwalają ograniczyć poziom tkanki tłuszczowej, na rzecz tkanki mięśniowej.

W obecnych czasach epidemia otyłości to największy czynnik (zaraz po paleniu tytoniu) ryzyka zachorowania na nowotwór.

Rak żywi się cukrem. A jak doszło do tej epidemii?

Amerykanie od 1976 roku w swoim żywieniu ograniczyli spożywaniu tłuszczów o ok. 11%, a spożycie kalorii o ok.4%. Co zaobserwowano po takich zmianach?

Wzrost otyłości o ok. 31%.

Zostało to dokładnie opisane przez szefa największej katedry epidemiologii żywienia doktora Walter Willet. Artykuł „Dietary fat plays a major role in obesity: NO” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12120421 (Tłuszcz w diecie odgrywa główną rolę w otyłości – NIE). Zjawisko to nazwano „amerykańskim paradoksem”, a dotyka obecnie wszystkich Europejczyków.

Polecam ciekawy artykuł o korzeniach hipotezy tłuszczowo – cholesterolowej http://nowadebata.pl/2011/03/06/nauka-w-komisjach-czyli-polityczne-korzenie-hipotezy-tluszczowo-cholesterolowej/

Zatem nie tłuszcz spowodował epidemię otyłości.

 

Co jadały i czym obecnie żywi się zwierzęta i co my pośrednio spożywamy?

Naturalnym pożywieniem dla krów jest trawa. W naturalnym cyklu rozrodczym krowa rodzi się cielę wiosną kiedy trawa jest najbardziej wartościowa i bogata w kwasy tłuszczowe omega–3.  Takie naturalne kwasy omega-3 spożywano potem w mleku, maśle, śmietanie, jogurcie, czy w jajkach swobodnie żywiących się kur. A co jadamy obecnie? Od lat pięćdziesiątych w Ameryce (w Polsce trend przyszedł później) zrezygnowano z wypasania krów i zastąpiono hodowlę masową produkcją bydła. Głównymi składnikami diety zwierząt stały się: kukurydza, pszenica, soja. Jaka jest różnica? Produkty te nie zawierają prawie wcale tłuszczów omega-3, natomiast zawierają mnóstwo kwasów omega-6. Kwasy tłuszczowe zarówno omega-3, jak i omega-6 nazywają się niezbędnym, ponieważ organizm ludzki nie potrafi ich wytworzyć. Dostarczamy je wyłącznie z pożywieniem. A ich ilość w naszym pożywieniu zależy od tego, co jedzą zwierzęta. Kiedy żywią się trawą zostaje zachowana proporcja zbliżona 1 : 1. Jeśli są karmione kukurydzą i soją ich proporcje w naszych organizmach wynoszą 1 : 15, a nawet 1 : 40.

Co z tego wynika?

„Kwasy omega-3 i omega-6 nieustannie współzawodniczą w naszych organizmach o kontrolę nad ich funkcjami.

Kwasy omega-6 pomagają gromadzić tłuszcz, prowadzą do utwardzania komórek, krzepnięcia krwi i rozwoju procesów zapalnych w reakcji na agresję z zewnątrz. Od początku życia człowieka stymulują powstawanie komórek tłuszczowych.

Kwasy omega-3 działają zupełnie inaczej: pomagają rozwijać układ nerwowy, czynią ścianki komórek elastycznymi i zapobiegają zapaleniom. Ograniczają również wytwarzanie komórek tłuszczowych. Nasza równowaga fizjologiczna zależy w znacznej mierze od równowagi między kwasami tłuszczowymi omeg-3 i omega-6 w naszych organizmach, czyli w naszej diecie. Okazuje się, że w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat właśnie ta równowaga uległa największej zmianie”– dr. David Servan-Schreiber.

A nie tylko dieta krów uległa radykalnej zmianie, dotyczy to wszystkich hodowlanych zwierząt. Ponadto dr. Artemis Simopoulos, wybitna amerykańska dietetyczka, w artykule opublikowanym w „New England Journal of Medicine” wykazała, że jaja od kur karmionych kukurydzą zawierają 20 razy więcej kwasów omega-6, niż kwasów omega-3, a jajka od kur „domowych” mają stosunek tych kwasów tłuszczowych 1 : 1. Dodatkowo pasze dla zwierząt obfitują w hormony, które mają na celu przyspieszanie ich wzrostu i masy.

I ciekawostka!

Siemię lniane zawiera 3 razy więcej omega-3, niż omega-6. Wystarczy go ok. 5% w pożywieniu zwierząt, aby po odżywianiu się takim jedzeniem u człowieka poziom omega-3 do omega-6 wynosił 1 : 15. Zespół badawczy założony przez Gerarda Ailhauda, Pierre’a Wella i Philippe’a Guesneta, przeprowadził badanie: karmiono grupę zwierząt zwykłymi paszami, a dla drugiej grupy zwierząt dodawano do paszy 5% siemienia lnianego. Potem uczeni zebrali ochotników, którzy zostali podzieleni na dwie grupy. Każda z tych grup przez okres 3 miesięcy otrzymywała domowe posiłki, z tym że jedna grupa produkty zwierząt karmionych paszami z dodatkiem siemienia lnianego, a druga grupa odżywiała się produktami zwierząt karmionych mieszankami, kukurydzy, soi i pszenicy. Na posiłki składały się: wołowina, szynka, jagnięcina, kurczaki, masło, sery, jajka. Po trzech miesiącach uczestnikom przebadano krew. Okazało się, że grupa osób odżywiających się produktami zwierząt karmionych paszą z dodatkiem siemienia lnianego miała trzy razy niższy stosunek omega-6 do omega-3, niż druga grupa. Stosunek ten był niemal identyczny, jak zawartość tych składników we krwi mieszkańców Krety, których dieta służy jako modelowa w badaniach naukowych. Dwa lata później taki eksperyment przeprowadzono z osobami z nadwagą i chorymi na cukrzycę. Przy wagowo identycznym spożywaniu ilości produktów, grupa osób odżywiających się produktami zwierząt karmionych paszą z dodatkiem siemienia lnianego średnio straciła na wadze ok. 1.3 kg.

Przemysłowa „roślinna” margaryna zamiast masła

Spowodowała wzrost zachorowań, które są związane ze stanami zapalnymi, a w niektórych krajach nawet wzrost liczby ataków serca. Media trąbiły o jej zdrowotnych skutkach dotyczących obniżenia cholesterolu, a paradoks polega na tym, że poziom cholesterolu nie jest wyznacznikiem liczby zawałów. I pojawił się tym razem tzw. ”paradoks izraelski”- najniższy poziom cholesterolu u mieszkańców, a najwyższy wskaźnik liczby zawałów i otyłości. Przedstawiciele przemysłu spożywczego zalecając margarynę „zapomnieli” wspomnieć, że zawiera ona o wiele więcej kwasów omega-6 w stosunku do omega-3 (np. zawierająca olej słonecznikowy – siedemdziesięciokrotnie więcej omega-6, niż omega-3). A tłuszcze trans spożywamy nie tylko wtedy, gdy jemy margarynę. Oleje zawierające omega-6, zwłaszcza palmowy przetwarzane są tak, a by mogły być przechowywane w temperaturze pokojowej w stanie stałym. Mają wielką zaletę dla przemysłu spożywczego, że  w tym stanie nie jełczeją. Dla naszego zdrowia zaś, są wtedy o wiele groźniejsze, niż kwasy omega-6 w stanie naturalnym. Wykorzystuje się je prawie do wszystkich rodzajów przetworzonej żywności. Dodawane są do wszelkiego rodzaju ciastek, krakersów, babeczek, chrupek, ciast na pizzę itp. I takie produkty mogą miesiącami stać na półkach w supermarketach bez obawy, że tłuszcz zjełczeje.

 

Dr. David Servan-Schreiber przekazuje proste zalecenia:

1. Cukier i białą mąkę, należy spożywać w niewielkich ilościach: słodzić można nektarem z agawy (lub innymi produktami), do pieczenia używać wieloziarnistej mąki, jeść chleb pieczony na naturalnym zaczynie (zakwasie).

2. Należy unikać wszelkich nasyconych tłuszczów roślinnych – tłuszczów typu trans – (występujących również w rogalikach i ciastkach pieczonych bez użycia masła oraz tłuszczów zwierzęcych obfitujących w kwasy omega-6. Oliwa z oliwek jest doskonałym tłuszczem roślinnym, niesprzyjającym stanom zapalnym. Masło (nie margaryna) oraz sery z odpowiednią ilością kwasu omega-3 także nie sprzyjają stanom zapalnym.

Opracowanie na podstawie książki „antyrak Nowy styl życia” Dr. David Servan-Schreiber

 

Odnośnie tego co nam sprzedają jest ciekawy artykuł: http://calkiemzdrowo.pl/szokujaca-prawda-o-swiezym-pieczywie-z/

 

Najbezpieczniej i najzdrowiej wyrzucić z menu cukier, białą mąkę, tłuszcze trans. Te produkty nie tylko powodują otyłość, ale także stany zapalne w organizmie. 

 

2 komentarze

  • Anna 17 marca, 2017jako1:30 pm

    Bardzo ciekawy artykuł poparty przykładami. Motywuje do przeczytania całej książki 😉

    • lobowilk 17 marca, 2017jako5:51 pm

      Dziękujemy ANNA. Staramy się przekazywać jak najwięcej przydatnych informacji dotyczących zachowania dobrego zdrowia, aż do późnej starości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.