Czy witaminy, minerały i zioła mogą pomóc w walce z depresją i nerwicą?

19 marca, 2017

Czy w walce depresją może pomóc witamina C?

Potwierdziły to badania. Wielokrotnie już wykazano, że poziom kwasu askorbinowego u osób chorych na depresję jest dużo niższy niż u osób zdrowych. Na przykład w badaniu, w którym podawano pacjentom chorującym na depresję witaminę C w ilości 1000 mg dziennie, odnotowano o całe 35% mniej zaburzeń nastroju. A podawano tylko 1 gram. A gdyby podawano, jak zaleca zdrowym ludziom dr. Cathcart od 4 do 15 gram na dobę?…. Kwas askorbinowy jest nieodzowny dla pracy mózgu i reguluje jego sprawność. Substancje biologicznie czynne, takie jak dopamina, norepinefryna i epinefryna są przekaźnikami odpowiadającymi za odczuwanie energii życiowej. A organizm potrzebuje witaminy C do syntezy aminokwasu tyrozyny, która jest m.in. prekursorem tych substancji. „Kwas askorbinowy jest również potrzebny do przemian składników obecnych w żywności białkowej (tryptofan i kwasy nukleinowe) w substancję zwaną serotoniną, która jest obecna w mózgu. Serotonina – zwana hormonem szczęścia – wpływa na nasze zachowania, a jej niedobór może powodować agresję, zmęczenie, zwiększoną wrażliwość na ból oraz zaburzenia depresyjne”. http://fundacjapolskaroza.pl/witamina-c-w-walce-z-depresja/

Skład witaminy C oferowanych w aptekach jest różny. Na przykład:

– Witamina C (kwas L-askorbinowy), substancje wypełniające (celuloza mikrokrystaliczna, sorbitol), składniki otoczki (substancja glazurująca – hydroksypropylometyloceluloza, substancja wypełniająca – polidekstroza, barwnik – dwutlenek tytanu, substancja przeciwzbrylająca – talk, barwnik – ryboflawina), naturalny aromat cytrynowy, substancje przeciwzbrylające (sole magnezowe kwasów tłuszczowych, dwutlenek krzemu)

– Witamina C (kwas L-askorbinowy)Składniki pomocnicze: regulatory kwasowości: kwas cytrynowy i węglany sodu, substancja wypełniająca: sorbitole, aromat, proszek pomarańczowy z sokiem pomarańczowym (1%), barwnik: karoteny, substancje słodzące: aspartam i acesulfam K.

– Kwas L-askorbinowy, celuloza mikrokrystaliczna (substancja wypełniająca), stearynian magnezu, talk, fosforan diwapniowy, maltodekstryna, metyloceluloza, hydroksypropylometyloceluloza, hydroksypropyloceluloza, owoc dzikiej róży, krokosz barwierski – koncentrat, gliceryna, dwutlenek tytanu, tlenek żelaza, koszenila.

Dlatego warto zainwestować w Kwas L-askorbinowy bez aspartamu, stearynianu magnezu, dwutlenku tytanu i tym podobnych. Pić go z wodą z dodatkiem soku z cytryny, gdyż dzięki obecności bioflawonoidów znacznie lepiej się przyswaja. My kupujemy tutaj: https://ukryteterapie.pl/kategoria/inne/witamina-c-100-kwas-l-askorbinowy-visanto. Więcej o witaminie C na stronie

 

Zaburzenia lęku i napięcia często są leczone magnezem

Niedobór magnezu w komórkach organizmu, to kataklizm dla naszego zdrowia. Brak magnezu równa się brak energii.

Magnez, nazywany też pierwiastkiem życia. Profesor Julin Aleksandrowicz mówił o magnezie, że jest „królem życia”.  Powiedzenie tego wybitnego profesora należy rozumieć dosłownie.

Stres i zmęczenie powoduje, że nasze komórki szybciej zużywają magnez. Ale nie tylko. Stres wyczerpuje zasoby organizmu.  Zużywane oprócz magnezu są witaminy i mikroelementy potrzebne do “sprężenia” ciała przed czekającym je zadaniem. Także witamina D3 ma duże znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania naszego układu  nerwowego. Niski poziom tej witaminy  może powodować  uczucie zmęczenia i przygnębienie. A witamina D3 w organizmie powstaje z użyciem magnezu. Kiedy mamy niski poziom magnezu jesteśmy o wiele bardziej podatni na stres. Z kolei stres powoduje większe zapotrzebowanie na magnez. I koło się zamyka.  Magnez łagodzi stres i napięcie, reguluje pracę układu nerwowego.

Magnez zwalcza miażdżycę, spowalnia procesy starzenia się organizmu, zmniejsza podatność na powstawanie chorób nowotworowych, znosi arytmię serca, przeciwdziała nadkrzepliwości krwi i tworzeniu kamieni nerkowych.  Dzięki temu pierwiastkowi nasz mózg może pracować wydajniej.

Niedobory magnezu objawiają się na początku zmęczeniem i osłabieniem, problemami z zaśnięciem, z zapamiętywaniem, nadpobudliwością, agresją, zawrotami głowy, skurczami łydek, bólami stóp, albo „tikami” mięśni lub powiek. Mogą to być także migreny, apatie, wymioty, utrata apetytu. Przy większych niedoborach dochodzi do mrowienia, drętwienia kończyn, zaburzeń rytmu serca, skurczu naczyń wieńcowych, a nawet drgawek. Czasami brak magnezu może się objawiać uczuciem ucisku w klatce piersiowej lub wrażeniem, że nie można wziąć głębokiego oddechu. Również wrażliwość na hałas i otyłość może być skutkiem niedoboru magnezu. Ciągły niedobór tego pierwiastka powoduje osteoporozę. A duży niedobór magnezu, który w następstwie silnego stresu jeszcze się pogłębia może doprowadzić do skurczu mięśni, w tym mięśnia sercowego powodując jego niedotlenienie, a tym samym nawet śmierci. Są to ekstremalne przypadki, ale dotyczą nawet młodych ludzi.

Przyswajalność magnezu z przeciętnej diety wynosi ok. 50% (mówi się też o zaledwie 15-40 procentach z tego powodu, że magnez jest trudno przyswajalnym pierwiastkiem). Niedobory tego pierwiastka mamy w  wyniku niskiego poziomem magnezu w wodzie, zbyt dużego spożywania wapnia, stosowania nawozów sztucznych (w glebie jest coraz mniej składników mineralnych tzw. kwaśne deszcze, wypłukują ten pierwiastek do coraz głębszych warstw gleby), spożywania przetworzonej żywności, czy leków obniżających jego wchłanianie, lub zwiększających jego wydalanie. Nadmierna utrata magnezu może występować
w czasie terapii lekami moczopędnymi, ponieważ magnez wydalany jest z moczem. Dzienna dawka magnezu dla dorosłego człowieka powinna wynosić około 300-600 mg.(w zależności od wagi, wykonywanej pracy i innych czynników).  Najlepiej wykorzystywać magnez z naturalnego jedzenia, gdyż w ten sposób można zachować właściwą proporcję składników odżywczych i mineralnych. Prawidłowa, zrównoważona dieta powinna być całkowicie wystarczająca, aby nasz organizm miał prawidłową ilość magnezu. Badanie opublikowane w Journal of Nutrition (w grudniu 2013 r.), mówi o tym, że spożywanie żywności z dużą ilością magnezu zmniejsza poziom umieralności o 34% u ludzi, we wszystkich kategoriach, zarówno chorych, jak i zdrowych.

Uzupełnienie niedoborów magnezu może przyczynić się do obniżenia ciśnienia krwi, aby temu przeciwdziałać osoby o niskim ciśnieniu krwi mogą zastanowić się nad przyjmowaniem wapnia (aby zapobiec zmniejszenia się ciśnienia krwi).

Czyż nie warto zakupić chlorek magnezu za ok. 30 zł/kg? Nie polecam aptecznych produktów, gdzie magnez występuje w formie tlenku magnezu i jego przyswajalność wynosi ok. 4%. My kupujemy chlorek magnezu, więcej o magnezie TUTAJ.

 

Jaki może być związek naszych jelit z depresją?

Jeżeli nasze jelita prawidłowo funkcjonują, są oczyszczone i zawierają mikroflorę jelitową – to mają za zadanie wytwarzać między innymi witaminy z grupy B (na przykład witaminy B6 B12 są skuteczne w leczeniu depresji). A ponadto komórki, które znajdują się w jelicie produkują aż 80% (hormonu szczęścia) serotoniny. Zatem związek między jelitami, a depresją jest bardzo ścisły. Aby nasz system odpornościowy działał właściwie należy zadbać o właściwy skład flory bakteryjnej w jelitach, gdyż właśnie tam znajduje się 70-80% komórek układu immunologicznego naszego organizmu.

Więcej o związku układu pokarmowego z depresją TUTAJ

 

Witaminy z grupy B

Powszechnym objawem początków niedoboru B12 jest depresja, która zwykle objawia się biernością. Z wielu badań wynika, że właśnie witamina B12 jest lekiem, który stabilizuje nastrój, bierze udział w tworzeniu neuroprzekaźników, od których zależy, m.in. szybkość kojarzenia faktów, zdolność uczenia się i zapamiętywania a nawet kontrola apetytu.

Zaburzenia, które są związane z brakiem/niedoborem witaminy B12 w organizmie to nie tylko anemia czy niedokrwistość złośliwa, to także:

„zaburzenia umysłowe, emocjonalne i układu nerwowego: przedłużające się osłabienie organizmu, notoryczne zmęczenie, gorszy nastrój i depresja oraz otępienie i apatia. Inne objawy to słaba odporność, zaburzenia hormonalne (nieregularne miesiączki lub ich zanik), niechęć do jedzenia, czyli tzw. jadłowstręt, utrzymujące się zaburzenia trawienia i biegunki, przedwcześnie starzejąca się skóra, blada i przesuszona cera, nawracające (mimo leczenia) wypryski skórne, palpitacje serca oraz osłabione czucie w palcach” http://www.naturalneoczyszczanie.pl/2015/02/rola-witaminy-b12-objawy-niedoboru-i-nieznane-fakty/

 

Dr Abram Hoffer (autor ponad 20 książek i ponad 600 prac naukowych) twierdzi, że w większości przypadków depresja jest brakiem brakiem witamin w organizmie, głównie niacyny (wit. B3). “Niezbędne minimum jeśli chodzi o B-complex zalecane przez dra Hoffera to 1 kapsułka lub tabletka 3-5 razy dziennie przy posiłkach. Najważniejsza i najbardziej fundamentalna dla zdrowia psychicznego jest przy tym niacyna(witamina PP lub inaczej B3), której – jak wykazał dr Hoffer w roku 1953 – osobom z zaburzoną sferą psychiczną zawsze brakuje.”

Niacyna pomaga nie tylko depresję, także na nerwice lękowe, alkoholizm, napięcia nerwowe, a nawet na schizofrenię.

Warto przeczytać książkęNiacyna w leczeniu – dr Abram Hoffer, Andrew W. Saul, Harold D. Foster” i obejrzeć wykład https://www.youtube.com/watch?v=a21vJV9Y5Xc&fbclid=IwAR1llpz786kINjpCXG5bwDnYdAFw80Wsyvj0KItK44ulYVT_g_CrASFlZmo

 

Czy braku równowagi proporcji cynku i miedzi w naszym organizmie może mieć wpływ na depresję?

„Badanie nad tym zjawiskiem przeprowadzili naukowcy z Research Institute, Pfeiffer Treatment Center of Warrenville. Opublikowane zostało w Nutrition and Metabolic Insight Naukowcy przeanalizowali minerały we krwi 38 osób z przewlekłym lękiem i 16 osób zdrowych. Odkryli, że ludzie z chronicznym lękiem mieli generalnie niższe poziomy cynku w porównaniu do poziomów miedzi, albo większe poziomy miedzi w porównaniu do cynku. Leczono ich przy pomocy tego ostatniego oraz suplementów antyoksydacyjnych, według indywidualnych zapotrzebowań. Rezultaty terapii okazały się znakomite.

Miedziane rury wodociągowe to już norma w naszych czasach oraz źródło ekspozycji na ten minerał poza dietą. Ale podnoszenie poziomów cynku ma większy sens dla naszego zdrowia, niż obniżanie poziomów miedzi.

Chris Kresser, praktykujący medycynę funkcjonalną, wyjaśnia: Proporcje miedzi do cynku determinują zdrowie i funkcje neuroprzekaźników.

Idealnie poziom miedzi we krwi powinien wynosić 70 proc. poziomu cynku. Cynk powinien dominować. Jeżeli tak nie jest, mogą pojawić się wszelkiego rodzaju zaburzenia neurologiczne, włączając w to lękdepresję schizofrenię.

Nadmiar miedzi z kolei powoduje syndrom Wilsona, charakteryzujący się niską temperaturą ciała i niskim poziomem depresji.

Naturalne źródła cynku to: nasiona dyni, orzechy brazylijskie, rośliny strączkowe, brokuły, pełne ziarna, brązowy ryż” http://zdrowie.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/437214,cierpisz-na-chroniczny-niepokoj-sprawdz-poziomy-miedzi-i-cynku.html

 

Działanie tonizujące na układ nerwowy ma pokrzywa zwyczajna

głównie dzięki zawartości magnezu,  siarki, żelaza, potasu, jodu, kwas foliowego, krzemu.  A także witamin: B2, C.

 

Glistnik jaskółcze ziele

“Preparaty glistnikowe przyjęte doustnie działają uspokajająco, spazmolitycznie (rozkurczowo) na mięśnie gładkie i poprzecznie prążkowane, rozluźniająco, przeciwlękowo, przeciwbólowo, przeciwdrgawkowo, przeciwstresowo i nasennie (10 ml nalewki lub intraktu, 100 ml naparu).” dr. Różański.

 

Ważne!

Berberyna i chelidonina wywołują skurcze macicy, dlatego nie wolno podawać preparatów glistnika kobietom ciężarnym.

Glistnika nie wolno stosować przy jaskrze.

 

Więcej informacji o glistniku można znaleźć na stronie: http://luskiewnik.strefa.pl/chelidonium.html

 

 

Blokady włókien nerwowych

„Stres chroniczny po przejściu przez nasz filtr narzuconych nam programów blokuje konkretne miejsca w organizmie. Najpierw są włókna nerwowe, w których pod wpływem stresu pojawiają się napięcia i przykurcze, co w konsekwencji prowadzi do przykurczu tkanek, komórek i całych mięśni czy organów. W takiej sytuacji następuje zmniejszone krążenie w danym miejscu, co prowadzi:

  • Do zmniejszonego dostarczania mikroelementów i tlenu z naczynia krwionośnego poprzez płyn śródtkankowy do komórki;
  • Do niedotlenienia i niedożywienia komórki;
  • Do zakłócenia metabolizmu w wyniku powyższego oraz zmniejszonej ilości produkowanej energii, a to jest prosta droga do wszelkiego rodzaju chorób.

Mniejsze natlenienie to też większe zagęszczenie płynu w przestrzeni śródtkankowej oraz mniejsze utlenianie toksyn i zmniejszona zdolność do ich usuwania z tkanek po całym cyklu przemian metabolicznych do płynu śródtkankowego, a z niego do krwiobiegu, aby mogły zostać przeniesione do wątroby lub nerek, następnie zaś wyrzucone na zewnątrz organizmu.

Chroniczny przykurcz włókien nerwowych spowodowany stresem prowadzi do obniżenia pH organizmu a zwiększenie zakwaszenia powoduje jeszcze większe zagęszczenie płynu w przestrzeni międzykomórkowej. Prowadzi też do rozwoju wszelkiego rodzaju wirusów , bakterii, pasożytów czy na końcu chorób autodegeneracyjnych, z osławionym nowotworem włącznie” R. Grzebyk “Kiedy lekarz zawiedzie … przeczytaj tę książkę”

Blokady włókien nerwowych i tkanek można odblokować najskuteczniej techniką osteoakupunktury. Inne pomocne metody to akupunktura (potrzeba 3 – 5 zabiegów u dobrego specjalisty).  Inną skuteczną metodą jest klawiterapia, pod warunkiem że dobry specjalista potrafi odblokować przykurcze w ciele. Może pomóc osteopatia czy zioła, najlepiej stosować kiedy zostanie odblokowany centralny system nerwowy, w przeciwnym wypadku będą pomocne  tylko w jakimś zakresie.

Na podstawie książki R. Grzebyk “Kiedy lekarz zawiedzie … przeczytaj tę książkę”

 

Czy odżywianie może mieć wpływ na depresje, nerwice? I co z tym ma wspólnego siemię lniane?

Opracowanie na podstawie książki „antyrak Nowy styl życia” Dr. David Servan-Schreiber

 

Kilkaset tysięcy lat temu nasi przodkowie byli zbieraczami i myśliwymi. Czyli zjadali to co udało im się zebrać i upolować. Wówczas wykształciły się nasze geny, przystosowały się do spożywanej przez nich żywności, a od tamtej pory geny niewiele się zmieniły. A co mogli zjadać nasi przodkowie? Owoce, jarzyny, jaja dzikich zwierząt i to co udało im się złowić czy  upolować. Czy jadali mąkę?… Zboże?… A może cukier?… (źródłem cukru mógł być jedynie miód, który i dla nas ma właściwości zdrowotne).

A co na to na współczesne badania? Okazuje się, że aż 56% tego co zjadamy pochodzi ze źródeł, które nawet nie istniały w czasach kiedy tworzyły się nasze geny!

A co to za główne źródła naszego pożywienia?

oczyszczony cukier (m. in. pochodzący z trzciny cukrowej, buraków, z syropu kukurydzianego, fruktozy itp.),

biała mąka (chleb, bułeczki, ciasto, naleśniki, makaron, biały ryż itp.)

oleje roślinne (sojowy, słonecznikowy, kukurydziany, tłuszcze nienasycone)

 

Czy te ponad 50% zjadanych przez nas produktów zawiera wartościowe białka, witaminy, czy kwasy tłuszczowe omega-3 niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszych organizmów?

Otóż nie.

Nie jest to wartościowe pożywienie.

A dodatkowo przyczynia się bezpośrednio do rozwoju raka.

 

Co jadały i czym obecnie żywi się zwierzęta i co my pośrednio spożywamy?

Naturalnym pożywieniem dla krów jest trawa. W naturalnym cyklu rozrodczym krowa rodzi się cielę wiosną kiedy trawa jest najbardziej wartościowa i bogata w kwasy tłuszczowe omega–3.  Takie naturalne kwasy omega-3 spożywano potem w mleku, maśle, śmietanie, jogurcie, czy w jajkach swobodnie żywiących się kur. A co jadamy obecnie? Od lat pięćdziesiątych w Ameryce (w Polsce trend przyszedł później) zrezygnowano z wypasania krów i zastąpiono hodowlę masową produkcją bydła. Głównymi składnikami diety zwierząt stały się: kukurydza, pszenica, soja. Jaka jest różnica? Produkty te nie zawierają prawie wcale tłuszczów omega-3, natomiast zawierają mnóstwo kwasów omega-6. Kwasy tłuszczowe zarówno omega-3, jak i omega-6 nazywają się niezbędnym, ponieważ organizm ludzki nie potrafi ich wytworzyć. Dostarczamy je wyłącznie z pożywieniem. A ich ilość w naszym pożywieniu zależy od tego, co jedzą zwierzęta. Kiedy żywią się trawą zostaje zachowana proporcja zbliżona 1 : 1. Jeśli są karmione kukurydzą i soją ich proporcje w naszych organizmach wynoszą 1 : 15, a nawet 1 : 40.

Co z tego wynika? „Kwasy omega-3 i omega-6 nieustannie współzawodniczą w naszych organizmach o kontrolę nad ich funkcjami. Kwasy omega-6 pomagają gromadzić tłuszcz, prowadzą do utwardzania komórek, krzepnięcia krwi i rozwoju procesów zapalnych w reakcji na agresję z zewnątrz. Od początku życia człowieka stymulują powstawanie komórek tłuszczowych. Kwasy omega-3 działają zupełnie inaczej: pomagają rozwijać układ nerwowy, czynią ścianki komórek elastycznymi i zapobiegają zapaleniom. Ograniczają również wytwarzanie komórek tłuszczowych. Nasza równowaga fizjologiczna zależy w znacznej mierze od równowagi między kwasami tłuszczowymi omeg-3 i omega-6 w naszych organizmach, czyli w naszej diecie. Okazuje się, że w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat właśnie ta równowaga uległa największej zmianie”- dr. David Servan-Schreiber.

A nie tylko dieta krów uległa radykalnej zmianie, dotyczy to wszystkich hodowlanych zwierząt. Ponadto dr. Artemis Simopoulos, wybitna amerykańska dietetyczka, w artykule opublikowanym w „New England Journal of Medicine” wykazała, że jaja od kur karmionych kukurydzą zawierają 20 razy więcej kwasów omega-6, niż kwasów omega-3, a jajka od kur „domowych” mają stosunek tych kwasów tłuszczowych 1 : 1. Dodatkowo pasze dla zwierząt obfitują w hormony, które mają na celu przyspieszanie ich wzrostu i masy.

I ciekawostka!

Siemię lniane zawiera 3 razy więcej omega-3, niż omega-6. Wystarczy go ok. 5% w pożywieniu zwierząt, aby po odżywianiu się takim jedzeniem u człowieka poziom omega-3 do omega-6 wynosił 1 : 15. Zespół badawczy założony przez Gerarda Ailhauda, Pierre’a Wella i Philippe’a Guesneta, przeprowadził badanie: karmiono grupę zwierząt zwykłymi paszami, a dla drugiej grupy zwierząt dodawano do paszy 5% siemienia lnianego. Potem uczeni zebrali ochotników, którzy zostali podzieleni na dwie grupy. Każda z tych grup przez okres 3 miesięcy otrzymywała domowe posiłki, z tym że jedna grupa produkty zwierząt karmionych paszami z dodatkiem siemienia lnianego, a druga grupa odżywiała się produktami zwierząt karmionych mieszankami, kukurydzy, soi i pszenicy. Na posiłki składały się: wołowina, szynka, jagnięcina, kurczaki, masło, sery, jajka. Po trzech miesiącach uczestnikom przebadano krew. Okazało się, że grupa osób odżywiających się produktami zwierząt karmionych paszą z dodatkiem siemienia lnianego miała trzy razy niższy stosunek omega-6 do omega-3, niż druga grupa. Stosunek ten był niemal identyczny, jak zawartość tych składników we krwi mieszkańców Krety, których dieta służy jako modelowa w badaniach naukowych. Dwa lata później taki eksperyment przeprowadzono z osobami z nadwagą i chorymi na cukrzycę. Przy wagowo identycznym spożywaniu ilości produktów, grupa osób odżywiających się produktami zwierząt karmionych paszą z dodatkiem siemienia lnianego średnio straciła na wadze ok. 1.3 kg.

 

Olej lniany i siemię lniane jest doskonałym źródłem kwasów tłuszczowych omega 3. Zawiera 3 razy więcej omega-3, niż omega-6. Spożywając te produkty można zniwelować przewagę prozapalnego omega 6 w naszych organizmach.

 

Omega 3 – EPA FORTE (OMEGA 3  EPA  z ryb morskich z dodatkiem oleju z ogórecznika i witaminą E) – to świetnej jakości produkt, który może pomóc w uzupełnieniu niedoborów kwasów tłuszczowych omega3.

 https://ukryteterapie.pl/kolekcja/frontpage/epa-forte-90

 

 

Ten artykuł warto przeczytać: http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=1379.0

 

 

Źródła:

http://www.vitanatural.pl/jelita-a-odpornosc-czyli-jeszcze-o-probiotykach

http://fundacjapolskaroza.pl/witamina-c-w-walce-z-depresja/

„antyrak Nowy styl życia” Dr. David Servan-Schreiber

R. Grzebyk “Kiedy lekarz zawiedzie … przeczytaj tę książkę”

http://www.naturalneoczyszczanie.pl/2015/02/rola-witaminy-b12-objawy-niedoboru-i-nieznane-fakty/

Fructus Urticae (Semen Urticae) – owoc pokrzywy (nasienie pokrzywy).

 

I jeszcze artykuł, który polecam: http://calkiemzdrowo.pl/szokujaca-prawda-o-swiezym-pieczywie-z/

Tak to właśnie się zdrowo odżywiamy J

 

Dzielimy się swoimi radami czerpanymi z przeczytanych książek, artykułów i własnych doświadczeń. Większość przekazywanych informacji przetestowaliśmy na sobie i rodzinie. Artykuły na naszym blogu mają charakter informacyjny i edukacyjny. Każdy organizm jest inny, każdy inaczej się odżywia, prowadzi inny tryb życia. Nie ponosimy odpowiedzialności za to, w jaki sposób informacje zawarte w opracowaniach zostaną odebrane lub wykorzystane. Wszelkie rady, które są na tej stronie, stosujesz wyłącznie na własną odpowiedzialność. Informacje te nie są fachową opinią, ani poradą medyczną.

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.